Rzecz o krajobrazach trzecich
Atlas nie wszystkich chwastów i owadów Warszawy.
autorzy tekstów - Igor Siedlecki, Marta Tomasiak
ilustracje - Edyta Ołdak, Pani Jurek, Paulina Pankiewicz
wydawnictwo - Stowarzyszenie „Z Siedzibą w Warszawie”
rok - 2016
Kieszonki
W samych środkach miast, przy śmietniskach, na nieodwiedzanych podwórkach czy w pustostanach urosły dzikie ogrody. Niekontrolowane przez człowieka, ani nie uprawiane kwitną, pachną i często nadają się do zjadania. Takie ogrody, zazwyczaj dobrze schowane, na tyłach domów czy ulic to małe zielone kieszonki. Plamki miejskiej roślinności pomiędzy wybetonowanymi ulicami i budynkami. Te plamki, jedna obok drugiej, łączą się ze sobą i tworzą długie pasma, które nazywane są zielonymi korytarzami. Korytarze bywają długie na setki metrów, biegną czasem nawet przez wszystkie dzielnice łącząc się z dziko rosnącą zielenią lasów i łąk poza miastem.
Kieszonki ogrodów tworzą dzikie rośliny, które popularnie nazywamy chwastami. Kwitnąc dają pożywienie miejskim owadom. W dzikich ogrodach pojawia się sporo różnych gatunków roślin - to jak restauracje z bardzo długą listą dań dostępną dla owadów. Można wybierać dowoli. Lista dań zmienia się sezonowo razem z okresami kwitnienia poszczególnych roślin.
Użytki-nieużytki
Miejski nieużytek to teren niechciany, zapomniany, a bardzo często również zarośnięty. Taka porzucona przestrzeń w mieście, którą zaopiekowały się dzikie rośliny. „Niezadbane” podwórka, nieczynne torowiska, tereny wokół infrastruktury drogowej, cmentarze, pustostany. Miejsca określane jako puste przestrzenie pełne są jednak dzikiej zieleni.
Nieużytki są stale używane przez dzikie rośliny, owady, ptaki i inne zwierzęta. I rozwijają się spontanicznie. To bardzo ważne przestrzenie w mieście. Zielonym użytkom-nieużytkom należałoby chyba nadać nową nazwę. Zdecydowanie bardziej pozytywną.
Trzecie krajobrazy
Gilles Clement to francuski botanik i architekt krajobrazu. Opisując piękno dzikich ogrodów porastających miejskie nieużytki nazwał je „trzecimi krajobrazami”. Gilles, jak i wielu innych współczesnych architektów krajobrazu traktuje takie miejsca jako wartościowe i podziwia ich wyjątkowe piękno.
Aby dziki ogród można było nazwać trzecim krajobrazem musi on powstać samoistnie, bez pomocy i zaangażowania człowieka. Zupełnie inaczej niż w zwykłym ogrodzie, gdzie nasiona się wysiewa, sadzonki sadzi i potem dba o rozwój roślin przycinając je, prowadząc. Trzecie krajobrazy wydarzają się same. To natura takie ogrody „uprawia”. Oprócz miejskich nieużytków do takich miejsc możemy też zaliczyć rezerwaty przyrody, przydroża, stoki górskie, zarastające torowiska kolejowe, miejsca niedostępne dla człowieka.
Kleksy i bioróżnorodność
Patrząc na miasto z góry, z lotu ptaka dostrzec można liczne zielone plamki. Oprócz dużych plam - parków i ogrodów, między szarością dróg i chodników oraz mozaiką różnobarwnych dachów swoje miejsce znalazły małe kleksy zieleni. Wiele z tych kleksów to właśnie trzecie krajobrazy - nieproszone dzikie ogrody.
Takie kleksy, mimo, że bardzo małe, są istotne dla ekologii miasta. Ekologia to powiązania i interakcje między różnymi organizmami i środowiskiem, w którym one występują. Ekologią możemy więc nazwać zależności między roślinami i owadami, które występują w tym samym miejscu, a także to jak te organizmy wpływają na otoczenie. Im więcej roślin, tym więcej pojawiać się będzie owadów. Kleksy dzikiej zieleni stają się domem dla wielu gatunków zwierząt, dając im pożywienie. To niewielkie oazy gdzie pojawia się bogactwo gatunków roślin i zwierząt oraz zwiększa się miejska bioróżnorodność.
Ogrody „międzychodnikowe”
Trzecie krajobrazy bywają tak małe, że trzeba niemal szkła powiększającego by je zobaczyć. Albo chociaż lupy. Wyrastają tylko kilka milimetrów ponad ziemię. Zadeptujemy je nieświadomie, nie zauważając nawet, że gdzieś między płytami chodnikowymi, jako cienkie zielone pasemko zaczyna właśnie rozrastać się jeden z nich. Tę kategorię ogrodów „międzychodnikowych” bardzo często porasta roślina nazywana rdest ptasi (jego botaniczna nazwa to w języku łacińskim Polygonum aviculare).
Rdest to bardzo popularny chwast o wielu pięknych imionach. Nazywany jest potocznie wróble języczki, świńska trawa, podorożnik, dzdziorst drutowiec. Jego nasiona są bardzo chętnie zjadane przez ptaki - kury, gęsi, kaczki, makolągwy, dzwońce i wróble. Stąd też pochodzi nazwa gatunkowa rośliny - ptasi (czyli po łacinie aviculare).
Za zimno, za ciemno
Chwasty radzą sobie w bardzo trudnych warunkach. Wyrastają tam gdzie innym roślinom za zimno i za ciemno, gdzie brakuje jedzenia w postaci mikroelementów pochodzących z gleby. Aby urosnąć i przetrwać potrzebują minimalnej ilości wody, odrobiny gleby i dostępu do światła.
Najpierw w takich miejscach o bardzo wymagających warunkach siedliska pojawiają się pojedyncze okazy roślin. Z czasem, obumierając na okres zimowy, użyźniają podłoże, w którym rosną, a ich korzonki spulchniają, dotleniają i utrzymują w miejscu te drobiny gleby, które tam się znajdują. Rośliny rozsiewają się lub rozrastają i w kolejnych latach małe plamki zaczynają przybierać formy większych zielonych kobierców. Kwitnąc od wiosny do jesieni zapraszają na poczęstunek z nektaru owady, stają się miejscem schronienia dla małych gryzoni i insektów. Buduje się tym samym mały miejski ekosystem.
Chwast czy roślina ruderalna
Słowo chwast oznacza roślinę nieporządaną, niemile widzianą i kiedyś używane było głównie do nieproszonych roślin pojawiających się w uprawach rolnych. Obecnie chwastami nazywamy większość dzikich roślin, również tych, które przyrodnicy klasyfikują jako rośliny ruderalne.
Czy rośliny ruderalne porastają rudery? Również, ale nie jedynie - pojawiają się w miejscach silnie zmienionych przez człowieka. W pozostawionych budynkach i ich sąsiedztwach, miejskich nieużytkach, w przestrzeniach poprzemysłowych, na skrajach ulic, przydrożach, parkingach, placach, wysypiskach i śmietniskach. To one jako pierwsze wprowadzają się w często bardzo trudne warunki - mało tam światła, jeszcze gorzej z wodą, a ziemię często zastępuje gruz. Rośliny ruderalne przygotowują więc miejsce tym bardziej wymagającym. To takie gatunki z czasem zaczną wprowadzać się do ruderalnego ogrodu.
Czarna owca
Najbardziej znana wśród chwastów i niespecjalnie lubiana - pokrzywa zwyczajna (łac. Urtica dioica). Ta roślina, która potrafi mocno poparzyć naszą skórę, gdy nieopatrznie wdepniemy na jej terytorium. Pokrzywa kojarzy się również z niezadbanymi ogrodami, śmietniskami i gruzowiskami - trochę wszystkim za tę pokrzywę wstyd.
Tymczasem, jak wiele innych chwastów posiada ona całe mnóstwo pozytywnych właściwości. Jej niezbyt dobry wizerunek czarnej owcy wśród roślin zielnych należałoby odczarować.
Po pierwsze - to roślina lecznicza, bogata w witaminy. Herbata z pokrzywy pomaga na zmęczenie, artretyzm i problemy z nerkami. Z pokrzywy można też sporządzać pyszne posiłki - zupy, zapiekanki, tarty. Produkuje się także pokrzywowe szampony, mydła oraz inne kosmetyki. Parząca pokrzywa to roślina o wielu zaletach.
Dzikie
Dzikie trawniki tworzą niskie chwasty, zazwyczaj rośliny z rodziny wiechlinowatych. Dzikie trawniki to przeciwieństwo równo przystrzyżonych trawników angielskich, które znamy z boisk sportowych czy ogrodów. Kipią one różnorodnością roślin (w większości traw) i bywają znacznie wyższe niż te strzyżone. Niekoszone zawiązują kwiaty, kwitną i owocują - dostarczając pożywienia ptakom i owadom. Trawniki angielskie, mimo że tak lubiane i estetyczne są przyrodniczą zieloną pustynią - trudno na nich o pokarm dla owadów.
Perz właściwy (łac. Elymus repens) to jedna z roślin porastających dzikie trawniki i jeden z bardzo niemile widzianych gości na polach uprawnych. To roślina niezwykle wytrzymała w rywalizacji o wodę i światło, bardzo uciążliwa dla rolników. W miastach tworzy jednak piękne dzikie trawniki, a dodatkowo tak jak pokrzywa ma właściwości lecznicze - zwalcza bakterie oraz gorączkę.
Kwitną, pachną i smakują
Rośliny ruderalne mają nie tylko lecznicze właściwości. Większość z nich to dzikie rośliny ozdobne - kwitnące maki, chabry czy cykoria podróżnik. Tworzą przepiękne różnobarwne kolaże. Wydzielają nektar, a ich atrakcyjne ubarwienie przyciąga licznie miejskie owady. Chwasty dają pożywienie miejskim insektom.
Dzięki temu, że trzecie krajobrazy porasta wiele różnorodnych gatunków, to łączny czas ich kwitnienia doskonale się wydłuża.
Od wczesnej wiosny, aż do jesieni owady mają więc co smakować. Jedne z roślin kończą kwitną, zaczynają kolejne w innym gatunku, i tak przez cały sezon wegetacji. Część z dzikich roślin jest miododajna - to one dostarczają miejskim pszczołom surowca do produkcji miodu. Rośliny miododajne kwitną zazwyczaj wyjątkowo długo, a ich kwiaty są bardzo zasobne w nektar.